logo
centrum prasowe

Sytuacje kryzysowe podczas letnich obozów i kolonii – o co muszą zadbać organizatorzy?

2022-07-14
redakcja

W roku 2019, ostatnim przed pandemią, w systemie MEN „Baza wypoczynku”* zatwierdzonych zostało około 7 tys. form wypoczynku dla dzieci i młodzieży, w których uczestniczyło 773 243 osób. Taka liczba form i osób może rodzić pytania, czy zawsze wszystko pójdzie zgodnie z planem? A co robić, jeśli jednak coś się wydarzy? Jaka odpowiedzialność spoczywa na organizatorach i o jakie aspekty powinni zadbać zgodnie z obowiązującymi przepisami?

Konsekwencje nagłych i nieprzewidzianych zdarzeń mogą być nawet tragiczne, o czym przypomina bardzo bolesny przykład obozu harcerskiego w Suszku. W 2017 roku podczas nocnej nawałnicy z silnym wiatrem powalone siłą żywiołu drzewo spadło na namiot, w którym pozostały dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat. Obie poniosły śmierć, a pozostałych 38 uczestników obozu odniosło różne obrażenia. Postanawiano wtedy zarzuty komendantowi obozu i jego zastępcy, obydwu sąd finalnie uniewinnił.

Kierownik formy wypoczynku ma bardzo trudne i odpowiedzialne zadania. Musi spełnić szereg wymagań dla miejsca, kadry i programu. Musi również umieć przewidzieć różne pomysły, jakie rodzą się w głowach uczestników wypoczynku, a te potrafią zmrozić krew w żyłach. Kadra wypoczynku zawsze musi być przygotowana na najgorsze. Osoby, które myślą, że świetnie spędzą czas bawiąc się z dziećmi i jeszcze na tym zarobią, grubo się mylą i mogą stanowić sami w sobie zagrożenie dla podopiecznych.

W tej chwili nie ma wyraźnego wskazania, żeby organizator wypoczynku zatrudnił lekarza czy ratownika na czas obozu – przepis ogólnie mówi o zapewnieniu opieki medycznej np. za pomocą publicznej opieki zdrowotnej. Jednak przy dużych obozach, skupiających kilkadziesiąt czy kilkaset osób, zatrudnienie lekarza jest dobrą praktyką. I taka praktyka powinna być również kierunkowskazem dla rodziców wybierających daną ofertę wypoczynku. Przy mniejszych koloniach lub obozach wędrownych należy opracować jakąś formę zastępczą np. ustalić ze współpracującym lekarzem czy ratownikiem możliwość stałego kontaktu telefonicznego i uzyskania kontaktów do lokalnych, czy znajdujących się na drodze przemarszu szpitali lub przychodni. Takie informacje należy wpisać w program obozu oraz w zgłoszenie formy do kuratorium oświaty. Oczywistym wydaje się, aby część kadry, a najlepiej cała, miała przeszkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Dobranie wyposażenia i ilości apteczek powinno być skonsultowane z lekarzem. Podczas obozów stacjonarnych miejsce przechowywania apteczek musi być ogólnodostępne i dobrze oznakowane. Podczas obozów wędrownych każdy uczestnik musi wiedzieć, kto nosi apteczkę. Taka forma zabezpieczenia medycznego wystarcza przy mniej poważnych urazach czy skaleczeniach, które często się zdarzają. Podczas poważniejszych zdarzeń organizator zawsze musi powiadomić lokalne służby ratunkowe i rodziców/ opiekunów dziecka. Na tą okoliczność organizator musi zapewnić sprawne i w odpowiedniej ilości urządzenia do komunikacji na odległość – telefony komórkowe z możliwością i ładowania czy radiotelefony – mówi Andrzej Bączkowski, Główny specjalista ds. BHP W&W Consulting.

Innym ważnym aspektem podczas obozów stacjonarnych jest zapewnienie przez organizatora sprawnej ewakuacji. – Wiele obiektów wypoczynkowych ze zorganizowaną bazą ma wyznaczone punkty i drogi ewakuacyjne opiniowane przez PSP. Dla obozów pod namiotami budowanych od podstaw, to organizator musi wyznaczyć taki punkt i drogi – praktyka w terenie pokazuje, że nie jest to łatwe. Warto poprosić o pomoc lokalnych funkcjonariuszy Straży Pożarnej, podczas dokonywania przez nich obowiązkowej wizji obszaru obozu. Wielu organizatorów po macoszemu traktuje samo przeprowadzenie próbnej ewakuacji. Często jest to robione w formie „alarmu plecakowego” gdzie mierzy się szybkość pakowania plecaka i ustawienia w szeregu przed namiotem. Uczestnik nie rozumie właściwego celu takiego działania, a samo działanie postawione jest na głowie – w ten sposób utrwalone praktyki mogą tragicznie zemścić się w trakcie faktycznego stanu zagrożenia. Pamiętać należy, że podstawowym celem ewakuacji jest jak najszybsze opuszczenie przez wszystkich uczestników miejsca zagrożenia i przemieszczenie się na bezpieczny teren. Dlatego planując ćwiczenia z ewakuacji należy uczestnikom ten cel przekazać, należy również pokazać im punkt zbiórki oraz drogi ewakuacyjne, które warto jednoznacznie oznaczyć, nawet pozostając w terenie – dodaje ekspert W&W Consulting.

Chaos sytuacji kryzysowych może powodować, że nie wszyscy zachowają się w sposób racjonalny, co może spowodować tragiczne następstwa. W związku z tym organizator formy wypoczynku, jak i cała kadra muszą sobie w pełni zdawać sprawę, że odpowiednie zabezpieczenie i dobrze przeprowadzone ćwiczenia z pierwszej pomocy i ewakuacji, zminimalizują ryzyka niechcianych zachowań, a tym samym mogą uratować życie i zdrowie uczestników obozu.

W&W Consulting powstała w 2003 roku z inicjatywy praktyków inżynierii bezpieczeństwa. To pierwsza tak wyspecjalizowana firma świadcząca outsourcing bezpieczeństwa w zakresie usług BHP, Ochrony Przeciwpożarowej oraz ochrony środowiska, której innowacyjne podejście doceniły już największe firmy m.in. z sektora przemysłowego, finansowego, handlu detalicznego, logistyki oraz produkcji. Dzięki współpracy z W&W Consulting, przedsiębiorstwa uzyskują dostęp do autorskiej platformy zarządzania bezpieczeństwem - eBHP™, a także innowacyjnego systemu zamawiania sprzętu i odzieży roboczej, zgodnie z wymaganiami prawa pracy. Za jakość świadczonych usług odpowiada zespół ekspertów certyfikowanych przez Centralny Instytut Ochrony Pracy, a jej najlepszym potwierdzeniem jest certyfikat zarządzania zgodnie z normą ISO 9001:2008., który firma uzyskała już w 2011 roku.
W ramach społecznej odpowiedzialności biznesu, W&W Consulting od wielu lat angażuje się w charytatywne działania mające na celu edukację i promocję udzielania Pierwszej Pomocy Przedlekarskiej wśród dzieci i młodzieży

Social Media